Dlaczego matki oceniają inne matki?
Ostatnio natknęłam się na post w mediach społecznościowych, pewnej influencerki. Zamieściła zdjęcie jakiś niedługi czas po porodzie… Wyglądała pięknie! Zrobiona fryzura, makijaż, ubiór itd. Zaczęłam czytać z ciekawości komentarze pod postem.
I właśnie stąd temat, który chciałam poruszyć.
Jedne kobiety zarzucały jej, że żadna kobieta w krótkim czasie po porodzie tak nie wygląda. Że przez takie zdjęcia pokazuje wyidealizowany obraz macierzyństwa. Inne kobiety to poparły. Zaś znalazły się też takie komentarze, które wyśmiewały matki, robiące z siebie „cierpiętnice” wręcz z ogromnym jadem śmiały się z tego, jak kobiety narzekają na to, że nie mają czasu wypić ciepłej kawy, jak nie mają czasu albo sił, żeby się umyć itd…
Zaczęłam zastanawiać się, nie nad tym, które kobiety mają rację w tym sporze, ale nad tym, dlaczego wśród kobiet, matek jest tyle niechęci do drugich kobiet, matek? Skąd tyle oceniania i braku zrozumienia?
Ja wiem, że macierzyństwo ma różne oblicza. Wiem, że niektóre dzieci naprawdę są spokojne. Przesypiają szybko noce, jedzą co trzy godziny, że można je odłożyć, a one po prostu sobie leżą. Wierzę, że tak jest. Bo obserwuje różne kobiety i dzieci. Ale wiem też, że są dzieci bardziej wymagające.
Niektóre są „nieodkładalne”, są problemy z karmieniem, są kolki, wrodzone choroby, zaburzenia itd. Nie mogłabym też nie wspomnieć o tym, że nawet jeśli dzieci są mniej wymagające, to ta, matka, kobieta może mieć swoje problemy… depresja, brak wsparcia w rodzinie, mogło ją to wszystko przerosnąć i wiele, wiele czynników, które wpływają na to, że odbiera to swoje rodzicielstwo w taki, a nie inny sposób.
Ja sama, mając te bardziej wymagające dzieci, z podziwem patrzę jak niemowlaczki sobie po prostu leżą w wózku, bujaczku, łóżeczku. Moje córki praktycznie od urodzenia miały awersję do leżenia gdziekolwiek i chciały być tylko przy mnie. Każda próba odłożenia kończyła się aferą, ale to naprawdę aferą, nie delikatnym skomleniem 😂 sama podziwiałam niekiedy jak te kobiety, młode matki, to robią, że tak ładnie zawsze wyglądają, a ja często chodzę taka nieumalowana, z niezrobionymi paznokciami. To było dla mnie przykre, bo lubię czuć się ze sobą, ze swoim wyglądem dobrze. Ale jak miałam do wyboru, umalować paznokcie czy zagrać w grę ze starszą córką, która czuje się zazdrosna o rodzeństwo, albo iść na drzemkę to wybierałam to, co było w danym momencie ważniejsze.
Ale czy przez to miałam znienawidzić wszystkie pięknie wyglądające matki? Czy tylko moje odbieranie rodzicielstwa jest ok?
Czy te kobiety, którym jest łatwiej w tym rodzicielstwie nie mają prawa się tym cieszyć i pokazywać tego? Tylko dlatego, że matkom którym jest ciężej, może być jeszcze ciężej? A czy te kobiety, które są wykończone i przerosło ich to całe macierzyństwo nie mogą o tym mówić i pokazywać siebie w przetłuszczonych włosach? Bo będą uznane za „cierpiętnice”?
Uważam, że każda mama ma prawo do własnych odczuć i pokazywania tego, czego potrzebuje. Jeśli na mnie coś źle wpływa i mój stan psychiczny może ulec pogorszeniu, obserwując tak zwane wyidealizowane macierzyństwo to po prostu tego nie oglądam. Czytam o innych 'cierpiętnicach', bo mi tak łatwiej. Wtedy wolę oglądać kobiety, które chodzą w rozciągniętym dresie i mają bajzel w mieszkaniu. A kiedy czuję się dobrze i jestem zadowolona z życia to wtedy oglądam sobie piękne obrazki, które de facto są tylko obrazkami, maleńkim wycinkiem z życia, i nie rusza mnie to! Polecam każdemu takie podejście. Ułatwia życie, serio!
Wiem, że takie ocenianie jest i będzie, bo taki jest ten świat! Oceniamy bo czujemy się źle i chcemy poczuć lepiej, kosztem innych, albo myślimy, że jesteśmy tacy super i daje nam to prawo do oceny. Ja nie chcę znaleźć się w żadnej z tych grup, nie chce oceniać, chociaż wiem, że o to bardzo łatwo. Chce być wsparciem dla każdej kobiety bez względu na to jak aktualnie wygląda i jak się czuje;).
Komentarze
Prześlij komentarz