Być rodzicem


 


   Jest wiele książek, filmów, stron internetowych na temat rodzicielstwa, które być może większość z Was czyta, bądź czytało, przygotowując się do tej wspaniałej roli. Ale tak naprawdę, dopiero kiedy stajemy się rodzicami, dowiadujemy się, jak to jest. Jak być rodzicem. 
 
 Często okazuje się, że to, co do tej pory przeczytaliśmy, czy sobie wyobrażaliśmy, ma się nijak do tego, jak jest naprawdę. Wiele porad, które wydawały się remedium na wszystko, okazują się do niczego. Nie wiem, czy też tak mieliście, ale ja sama mocno zderzyłam się z rzeczywistością, kiedy urodziłam pierwszą córkę.
 
 Kiedy byłam w ciąży, wszyscy mi mówili, że noworodki przez pierwsze trzy miesiące to tylko śpią i jedzą co trzy godziny. I ja żyłam z taką świadomością i wyobrażeniami, że nie jest tak źle, będę miała czas ogarnąć mieszkanie i siebie, do czasu kiedy ten mój noworodek nie pojawił się na świecie. I co się okazało? Że je nie co trzy godziny tylko cały czas wisi na piersi ( a przecież karmi się na żądanie), że chce spać tylko na rękach, a każda próba odłożenia kończy się wybudzeniem! Kąpiele, które obejrzałam sobie na YouTubie i miały być takie proste, okazały się zupełnie inne, bo moja córka darła się wniebogłosy jak była tylko w pozycji leżącej na plecach. Musieliśmy szukać sposobu jak ją wykąpać;) I oczywiście nie mogę nie  wspomnieć o tym pięknym wymarzonym wózku w stylu retro z dużymi kołami, który raczej służył mi jako wózek na zakupy, bo dzidzia nawet nie śniła w nim jeździć. Teraz już wiem, z czego to wynikało, ale o tym w innym wpisie;) i tak jako świeżo upieczona matka nieustannie wertowałam internet, szukając rad, wpisów rodziców co mają tak samo, jakieś ciekawej myśli, która pomoże mi to wszystko zrozumieć. 
 
 Nie powiem, znalazłam wiele ciekawych informacji, które mi pomogły bądź nakierowały na odpowiednie działanie, ale też wiele takich, które po prostu się nie sprawdziły w naszym przypadku, może działały u innych, ale nie u mnie...
 
 Też czasem macie takie wrażenie, że wszystko się tyczy innych, a Wy z jakieś innej bajki jesteście? Bo ja mam tak często;), ale pisząc o tym, nie mam na myśli, że posiadanie dzieci to katorga i byle do 18-stki. Po prostu myślę, że lepiej wejść do tej roli z pewną świadomością bez idealizowania. Na tym blogu chce pisać o tym, co trudne i o tym, co przyjemne. Takie rodzicielstwo bez filtru. Być może będę mogła służyć radą, a być może tylko okaże się, iż mamy podobne doświadczenia. Zawsze to, lepiej jest dwóm niż jednemu. Na sam koniec pragnę dodać, że piszę ten post, mając drugą córkę na rękach (bo ona tak cały czas przy mamusi) i stwierdzam, że nie żałuję ani sekundy bycia matką!! Bo pięknych chwil, cudownych poranków z dzieckiem obok jest znacznie więcej niż tych trudnych chwil... Każdy uśmiech dziecka, TWOJEGO DZIECKA jest jak lekarstwo na każdy ból i utrapienie:) która matka się nie zgodzi??

Komentarze

instagram

Copyright © Komplikacje Mamy