Kiedy niemowlę nie chce jeździć w wózku

Dziecko nie znosi wózka, gondoli, spacer

Ten wpis będzie typowo dla rodziców, którym dziecko nie chce jeździć w wózku, a oni w przypływie rozpaczy szukają informacji co zrobić, żeby w związku z tym nie oszaleć ! Do napisania tego wpisu zainspirowała mnie kobieta, która była na spacerze z bliźniakami opatulonymi w beciki. One sobie leżały w wózeczkach, wpatrzone w mamusie, a ona z szerokim uśmiechem do nich zagadywała. Mnie z takim spokojem nie przyszło spacerować! Do tej pory nie mogę wyjść z podziwu, jak widzę leżące dzieci w wózku. Wiecie ile ja razy wpisywałam w wyszukiwarkę Google: co zrobić, kiedy niemowlę nie chce jeździć w wózku?

Niezliczone razy😂 za pierwszym i za drugim razem. Moje oby dwie córki miały wstręt do wózka od urodzenia. Starsza córka dopiero normalnie jeździła jak miała może ok. 7 miesięcy druga ma półtora roku i czasem jedzie czasem nie, czasem idzie na nogach, ale niekiedy jest bunt i trzeba ją donieść do domu na rękach. Chusty i nosidła nie wchodziły w grę...a wózek częściej spełniał funkcję wózka na zakupy, pchanego jedną ręką😂 Owszem, zdarzało się, że jakimś cudem jechała przez chwilę nawet całkiem zadowolona ale po pierwsze trwało do zawsze bardzo krótko, a po drugie ja zawsze wtedy szłam jak na bombie zegarowej🙈

Także ja dobrze rozumiem rodziców, którzy za nim, nimi zostali i wyobrażali sobie relaksujące spacery ze swoimi pociechami, a potem okazały się niemal koszmarem. Ile ja razy do domu wracałam zdruzgotana i z myślą: już nigdzie z nią nie pójdę! Każda próba odłożenia kończyła się wrzaskiem. Usnęła mi na rękach a przy odkładaniu POBUDKA! I znów to samo. 

Już nie wspomnę o życzliwych komentarzach typu; o! Nauczona na rączkach! Niech pani nie nosi, bo Pani przyzwyczai! Nie będzie miała pani spokoju! A wsadź ją do wózka, popłaczę i przestanie. 

Nie będę tego komentować, bo myślę, że nie trzeba. Niech każdy sobie swój wniosek wyciągnie;) 


Czy to znaczy, że sytuacja jest beznadziejna i nie ma ratunku?

Powiem szczerze, że to zależy! Może być ciężko ale może nie być, aż tak źle jak nam się wydaję.

Zależy wiele od dziecka i powodu dla którego nie chce jeździć w wózku. 

Dlaczego niemowlęta mogą nie tolerować wózka?

-Mogą mieć bardzo silną potrzebę bycia blisko mamy, w końcu były w brzuchu 9 miesięcy i było im tam dobrze. Więc, co im będą rodzice rządzić i wkładać do jakieś gondoli;) 

Chcą być przy mamusi i tyle.

- Te trochę starsze maluchy mogą się nudzić w gondoli i wtedy trochę przyspieszona zmiana na spacerówkę (oczywiście w granicach rozsądku) może rozwiązać problem.

U nas to nie było to;) 

-Mogą też być po prostu tzw. High Need Baby. Wymagają więcej uwagi, nie lubią być odkładane, chcą być kołysane, noszone a każda dezaprobata kończy się nie delikatnym płaczem, ale wrzaskiem. To tak w uproszczeniu, bo więcej na temat High Need Baby możesz przeczytać Tutaj

-Może to też wynikać z niedojrzałości układu przedsionkowego, który jest odpowiedzialny za odbiór ruchu ciała w przestrzeni. Wtedy dzieci między innymi nie lubią leżeć na plecach, u nas najprawdopodobniej to właśnie to było przyczyną, bo nawet kąpiel w wanience musiała być modyfikowana, żeby nie leżały na plecakach. 

 Mogą być różne powody, o których my rodzice po prostu nie wiemy, możemy się domyślać i cudować, żeby w końcu te spaceru wyglądały inaczej. 

Nie będę pisała co może pomóc, bo w internecie jest mnóstwo tego typu porad, czasem się sprawdzają, niekiedy tylko trochę albo wcale. 

A ja złotego środka nie odnalazłam. 

Wiem jedynie, że najgorsze okresy mijają i dziecko może nagle pokochać spacery w wózku, tak jak było to w przypadku mojej najstarszej córki, z drugą już jest trochę lepiej, ale najczęściej muszę i tak ją przekupywać np. Chrupkami kukurydzianymi albo czymś bardzo atrakcyjnym np. moimi okularami przeciwsłonecznymi. Na trochę pomaga. 

Można też wziąć kogoś, np. Babcie, przyjaciółkę do pomocy;)

Warto planować spacery w pobliskim parku, skwerku, żeby chociaż posiedzieć na ławce z dzieckiem na rękach. Wiem, że czasem to trudne, szczególnie jak się ma więcej dzieci i np. trzeba odebrać ze szkoły na czas a maluch sobie wymyślił, że nie będzie w wózku i koniec. Albo ma się inne sprawy do załatwienia i nie ma z kim zostawić dziecka. 

Rady, radami a życie życiem! 

Także mój wpis jest raczej ku pokrzepieniu rodziców, że są też inni, którzy tak mają niż by coś poradzić!

Próbujcie różnych sposobów, ale nie załamujcie się, gdy nic nie działa! Przede wszystkim pamiętajcie, że każde zachowanie dziecka niesie za sobą jakąś potrzebę bądź dyskomfort. Noworodki, niemowlęta, dzieci nie robią rodzicom na złość. 

Jeśli znasz rodzica, który aktualnie walczy ze swoją „antywózkową” pociechą to udostępnij im ten wpis;)

I nie zapomnij zaobserwować mnie na Instagramie by być na bieżąco;)

Komentarze

instagram

Copyright © Komplikacje Mamy